Mecz dostarczał trochę emocji, głównie za sprawą czarnogórskich kiboli (nasi dali popis już dzień wcześniej), ale wynik był jak zwykle poniżej oczekiwań.

W taki oto sposób, rzekomo publiczna telewizja, zatrudniająca ciągle parę tysięcy (3600 tylko na etatach) służy milionom odbiorców. TVP nie spisała się również z transmisją wspaniałej paraolimpiady z tak walnym udziałem Polaków.

Czy zatem należy płacić za abonament? Kiedy dowiedziałem się, że do transmisji meczy z Euro 2012 TVP musiała dopłacić parędziesiąt milionów, mimo, że miały one rekordową widownię (16 milionów podczas meczu z Rosją), a ceny reklam były najwyższe, a obecnie nie stać jej na wykupienie praw do transmisji ważnych meczy, zrobiło mi się smutno i do płacenia abonamentu nie nabrałem ochoty.

Ale żeby tylko igrzysk nam odmawiano. Otóż dowiadujemy się, że z placów budowy schodzą kolejni wykonawcy kolejnych odcinków realizowanych autostrad. Tym razem chodzi o A-1 biegnący przez Kujawy. Wcześniej zawieszono prace na tej drodze z Łodzi na południe. Niewiele dzieje się też na A-4 na wschód od Tarnowa. A dokończenie A-2 od Strykowa do stolicy, tej właśnie, która przed Euro stała się tylko przejezdną, także kuleje. Firmy budowlane, które już ogłosiły bankructwo, albo stoją przed nim (tak krytykowana zasada najniższej ceny zadziałała skutecznie) wytoczyły liczne sprawy sądowe słynnej GDACE (Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad), a ta z kolei też nie pozostaje dłużna. Tak więc zamiast na placach budów zleceniodawca i wykonawcy będą spotykali się w sądach. Dokumentacja wzajemnych pozwów wwożona jest specjalnymi wózkami i rozkładana przez godzinę przed kolejnymi rozprawami, gdyż liczy dziesiątki tysięcy stron i opiewa na sporne kwoty idące w miliardy. Rzeczywiście prawnicy będą jedynymi beneficjentami tego zamieszania.

W  Warszawie stanęła budowa II linii metra. Ambitnie miała przebiegać pod dnem Wisły. Ale ktoś(?) wymyślił, że stacja „Powiśle” będzie usytuowana nie tylko poniżej poziomu wody ale i pod tunelem biegnącym wzdłuż królowej rzek polskich. I sprawa się rypła. Woda wdarła się do budowanej komory stacji. Ogłoszono katastrofę budowlaną. Wisłostrada została na parę (?) miesięcy zamknięta czyniąc jazdę w tych okolicach koszmarem, a kosztów zaradzenia powstałej sytuacji nikt jeszcze nie policzył.

Tak oto nie stać nas na transmisję ciekawych meczy i niepowtarzalnej paraolimpiady, ale stać nas na gigantyczne marnotrawstwo powodowane indolencją, niekompetencją, lękiem czy brakiem wyobraźni licznych, ważnych decydentów.

Przed nami budżetowa debata. Pieniędzy na wiele ważnych celów brakuje. Ale ciągle naszym głównym problemem jest dobre, przemyślane, efektywne wydawanie posiadanych środków. Tego, okazuje się, ciągle musimy się uczyć.

Jan Król, 11.09.2012

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.