fot. sxc.hu

Dwa i pół miliona złotych mógł stracić budżet Słupska z powodu umorzenia opłat za wycięcie prawie 160 drzew w pobliżu miejskiego parku. Prawo i Sprawiedliwość oskarża prezydenta Słupska Macieja Kobylińskiego o działanie na szkodę miasta.

fot. sxc.hu

Kilka miesięcy temu władze Słupska zgodziły się na wycięcie 159 drzew rosnących  na prywatnej działce sąsiadującej z Laskiem Północnym – czyli największym miejskim parkiem. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że miasto umorzyło właścicielom działki prawie dwa i pół miliona złotych opłat z tytuły wycięcia drzew.

Choć miasto nakazało właścicielom działki nasadzić dwieście nowych drzew, zdaniem opozycji decyzja prezydenta pozbawiająca budżet miasta dwóch i pół miliona złotych jest nie tylko mocno zastanawiająca, ale przede wszystkim  niezgodna z prawem.

Podczas specjalnie zwołanej konferencji prasowej działacze PiS-u na czele z posłanką Jolantą Szczypińską sugerowali, że wielkoduszność prezydenta to efekt przyjaźni Macieja Kobylińskiego z biznesmenami do których należy działka. Mimo zapewnień ratusza, że w mieście wszyscy są równi wobec prawa. Decyzja prezydenta wzbudziła podejrzenia nie tylko opozycji, ale także koalicyjnej Platformy Obywatelskiej.

Wycinką drzew zainteresowało się już ministerstwo środowiska. Działacze PiS-u maja nadzieję, że sprawą zajmie się także prokuratura.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.