fot. Kuba Terakowski

Pochodzący z Niemiec Ralf Uka, żeglując po Bałtyku na wysokości Łeby, napisał bardzo osobisty list, który włożył do butelki i wrzucił do morza. Przesyłkę znalazł na plaży nasz czytelnik i przesłał nam treść listu Ralfa.

fot. Kuba Terakowski - Serwis Bałtyckich Długodystansowców - www.PoPiasku.pl

– Przesyłam przetłumaczony list, który przed kilkoma dniami znalazłem na plaży w pobliżu Łeby. Myślę, że jest interesujący – napisał do nas Kuba Terakowski. – Butelkę z tym listem znalazłem w Słowińskim Parku Narodowym (na 196 km wybrzeża), 16. czerwca br. o godz. 6.10 i „zwodowałem” ponownie 17 czerwca, w Łebie.

Poniżej treść znalezionego listu:

Dzisiaj, przepełniony uczuciem radości i wolności żegluję wokół Bałtyku. Swoje życie zawdzięczam historii wartej zastanowienia. Mój ojciec – jak mi opowiadał – był bardzo szczęśliwy ze swoją pierwszą żoną Klarą, mieli trójkę dzieci: Erykę, Fridę oraz syna, którego imienia nie pamiętam. Niestety, tej małej rodzinie nie dane było pozostać na świecie. Klara wraz z dziećmi uciekała przed Rosjanami i 30 stycznia 1945 znalazła się w niewłaściwym miejscu oraz czasie – na pokładzie statku „Wilhelm Gustloff” na 55°07′N, 17°42′E, albo prościej: około 23 mile na północ od Łeby. Tutaj „Wilhelm Gustloff” został zatopiony. Lodowate wody Bałtyku, wraz z rodziną mojego ojca, pochłonęły wtedy 9343 osoby.

Dzisiaj, 12.06.2012, po raz pierwszy w życiu przepływałem jachtem nad wrakiem „Gustloff’a”. Nie chcę zostawiać kwiatów nad tym morskim grobem, wolę wysłać list w butelce.

Jak historia potoczyła się dalej? Mój ojciec ożenił się po raz drugi i ten nowy związek ofiarował mi życie. Jestem za to oczywiście wdzięczny, ale historia mojego „wpółrodzeństwa” wraca do mnie wciąż na nowo, szczególnie dzisiaj i tutaj. Traf chciał, że właśnie dziś, mój syn Ben świętuje trzydzieste drugie urodziny. W ten sposób nasza historia ma swój ciąg dalszy, włączam w nią rodzinę mojej córki Vereny i jej dzieci oraz moją żonę Sabinę. Teraz jednak jestem myślami przy Klarze, moim ojcu, jego córkach Eryce i Fridzie oraz synu, którego imienia nie umiem sobie przypomnieć.

Zróbmy coś, aby podobna historia nie wydarzyła się nigdy więcej.

Cieszę się, że przeczytałeś ten list.

Pomyślnych wiatrów!

Ralf Uka

www.ralfuka.de

Galeria

fot. Kuba Terakowski

4 KOMENTARZE

  1. mojego taty brat wraz z całą rodziną (razem 5 osób) zostali zamordowani przez niemieców w pacyfikacji, ci spalili ich żywcem w oborze – pamiętajmy o tym i zróbmy coś, aby podobna historia nie wydarzyła się nigdy więcej

  2. W liście jest adres strony. Myślę, że miło by było jakby autor listu dostał linka do tego artykułu.

  3. To piękna , poruszająca historia , świadczy też o tym , że kiedy przestajemy biegać za życiem , zastanawiamy się nad losami naszych najbliższych i często żałujemy ,ze tak mało o nich wiemy i tak mało z nimi rozmawialiśmy.Każdy z narodów (myślę tu o cywilach) przeżył swoją mękę …

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.