Polska delegacja rządowa z premierem na czele odwiedziła Kaszubów w Kanadzie. – Jestem niezwykle wzruszony, że mogę tu być z wami – powiedział Donald Tusk po przybyciu do miejscowości Wilno w Barry’s Bay. Z Kanady relacja Eugeniusza Pryczkowskiego.
– Jestem niezwykle wzruszony, że mogę być tu z wami. Zwiedzając najstarszy cmentarz w Wilnie zauważyłem te same kaszubskie nazwiska, które znam z mego dzieciństwa, takie jak Szulist, czy Kulas. To, że zachowaliście język naszych przodków, kulturę i wiarę jest wspaniałym świadectwem waszego przywiązania do tych wartości, które generalnie określamy mianem kaszëbizna. A przecież ziemia ta, jak wiemy, jest bardzo kamienista. Dlatego trzeba było dawniej być twardym jak kamień, by poradzić sobie w tych warunkach – mówił premier RP podczas spotkania z kanadyjskimi Kaszubami w podziemiach kościoła w Wilnie, gdzie często odbywają się wydarzenia o charakterze kaszubskim.
Ta wizyta planowana była przed dwoma laty. Wówczas przeszkodziła jej tragedia smoleńska. Tym razem przebiegła wspaniale. Niemała z tym zasługa senatora Kazimierza Kleiny, który zachęcał premiera do odwiedzin Kaszubów za wielką.
– To jest wielkie wydarzenie nie tylko dla Kaszubów w Kanadzie, ale również w Polsce. Zachowanie przez półtora wieku identyfikacji kaszubskiej w Kanadzie jest pięknym świadectwem ukochania małej ojczyzny dla wszystkich Kaszubów – podkreślał senator, przewodniczący Kaszubskiego Zespołu Parlamentarnego.
Senator był obecny podczas konferencji nauczycieli regionalistów w Żukowie, na wiosnę 2008 roku, na której zawiązano symboliczny most przyjaźni pomiędzy Kaszubami z Polski a Kaszubami z Kanady. Jeszcze tego samego roku odbyły się wielkie obchody 150-lecia obecności Kaszubów w Kanadzie. To one bezpośrednio sprawiły, że rok później w szymbarskim Centrum Edukacji i Promocji Regionu stanęły dwie chaty sprowadzone z ontaryjskich Kaszub. Dziś stanowią wspaniałą cząstkę Kaszubów zza wielkiej wody na Kaszubach w Polsce.
– Jest pan najbardziej znanym Kaszubą na całym świecie, a przecież my wszyscy tu mamy wspólne korzenie. Wobec czego, ja myślę, że możemy być krewni. Ja właściwie nie myślę, ja wiem, że tak jest! – humorystycznie podkreślał David Shulist, do niedawna prezes Wilno Heritage Society, a obecnie mer gminy Barry’s Bay. Po swoim przemówieniu zaprosił premiera do zażycia tabaki. Tymczasem premier, nie pozostając dłużny, wyciągnął również swoją tabakierkę i poczęstował mera kaszubskiej gminy.
Mer Shulist przemawiał po angielsku i po kaszubsku. Jest przedstawicielem piątego pokolenia emigrantów kaszubskich. Jego zasługi w dziele rozwoju ruchu kaszubskiego w Kanadzie są nie do przecenienia. Jest on ideowym propagatorem zachowania rodzimego języka i kultury w Kanadzie. Swe idee przenosi na Kaszuby w Polsce dając wspaniały przykład wierności rodzimym tradycjom, a jednocześnie podkreślając współczesny rozwój kaszubszczyzny, choćby przez media. Warto podkreślić, że co dwa tygodnie Shulist prowadzi dwugodzinną audycję kaszubską w Radio Renfrew. W dziele zachowania rodzimych wartości znakomicie wspiera go Edd Chippior (Szczypior) oraz Shirley Mask Connolly. Wspólnie oprowadzili premiera po cmentarzu pierwszych osadników oraz po skansenie kaszubskim w Wilnie – chlubie ostatnich kilkunastu lat działalności Wilno Heritage Society, czyli stowarzyszenia zajmującego się zachowaniem kultury ontaryjskich Kaszubów.
W tymże skansenie odbywają się coroczne Dni Kaszubskie. Jest znakomity zbiór kaszubskich książek, zarówno sprowadzonych z Polski, jak i napisanych w Kanadzie. Głównie są to opisy dziejów kaszubskich rodzin przybyłych tam w drugiej połowie XIX wieku, począwszy od 1858 roku. Większość nazwisk obecna jest tam do dziś. Pięknym śladem ich trwania są kamienie z wypisanymi nazwiskami oraz miejscowościami pochodzenia usytuowane w centralnej części skansenu. Głównie są to wsie i miasta południowych Kaszub, takie jak: Brusy, Parchowo, Lipusz, Kościerzyna, Kalisz, Wiele i inne. Bezcenne są także narzędzia i domy skansenowe, w których zgromadzono liczne zbiory kultury materialnej Kaszubów za oceanem. Wszystko to sprawia, że jest to jedno z piękniejszych muzeów kaszubskich.
Eugeniusz Pryczkowski
Galeria
fot. Maciej Śmiarowski/KPRM
„Klëka” od Pana Premiera trafiła do Muzeum w Wilnie, a posadzona tam „lëpa” ma pewnie wiele lat przed sobą. Może to przyszły pożytek dla pszczół?