‘Podróżowanie jest sztuką, którą należy uprawiać w sposób zrelaksowany, z pasją i miłością’ - Tiziano Terzani ‘Powiedział mi wróżbita’ / fot. Joanna Szreder

Czy dalekie podróże zarezerwowane są tylko dla bogatych? W jaki sposób zaplanować wyjazd i jak przygotować się na spotkanie z nieznanym? Swoim doświadczeniem z czytelnikami GK postanowiła podzielić się Joanna Szreder, zapalona podróżniczka pochodząca z Łeby.

‘Podróżowanie jest sztuką, którą należy uprawiać w sposób zrelaksowany, z pasją i miłością’ - Tiziano Terzani ‘Powiedział mi wróżbita’ / fot. Joanna Szreder

W naszym kraju pojęcie podróżowania często kojarzy się z przedzieraniem przez dżungle, jedzeniem robaków w Afrykańskich wioskach i spaniem z grzechotnikami na rozgrzanej od słońca pustyni. Ograniczamy się więc do śledzenia przygód Wojciechowskiej czy Cejrowskiego z bezpiecznej odległości naszej domowej kanapy, sącząc przy tym herbatę i myśląc, że fajnie byłoby przeżyć coś takiego, pojechać w nieznane, gdzieś naprawdę daleko, zapomnieć się w tłumie… Ale nie, to przecież nie jest dla nas. Nie wyobrażamy sobie nie kąpać się tygodniami, jeść tylko lokalne jedzenie i znaleźć się w sytuacji gdzie trzeba po prostu zapytać o drogę, a nikt w Birmańskiej wiosce, do której trafiliśmy, nie mówi po polsku. Ba! Nikt tu nawet nie mówi po angielsku, mało kto potrafi czytać Europejskie znaki i liczyć do 10. Nie, to zdecydowanie nie jest dla nas!

Ale halo! Kto tu mówi o jedzeniu pająków, spaniu pod liściem palmy, czy nawet w namiocie? Kto tu mówi o mieszkaniu bez bieżącej wody? Podróżowanie nie opiera się tylko i wyłącznie na tym, by zrezygnować z udogodnień i przyjemności. Chodzi tu bardziej o ułożeniu sobie samemu czasu zwiedzania, miejsc zwiedzania, czasu na odpoczynek, o interakcji z lokalną ludnością, o zupełną samodzielność, która pozwoli ci nabrać pewności siebie, nowego doświadczenia i zupełnie innego spojrzenia na świat.

Sama nie jestem w podróżowaniu ekspertem. Daleko mi do moich znajomych jak Agnieszka czy Sylwia, które z plecakiem i mapą w ręku zwiedziły pół świata. Odbyłam tylko jedną daleką podróż, o której wspominam ze łzą w oku, i kilka niezależnych wycieczek po Europie. Czytam jednak, co się da o podróżach, oglądam przeróżne programy i krótkie filmiki na YouTube i planuje kolejną, bardziej ekstremalną podróż po Azji. Myślę jednak, że to w zupełności wystarczy, żeby podzielić się, co nieco moją wiedzą i doświadczeniem i zachęcić innych do niezależnego podróżowania.

Gdzie jechać?

To zależy od ciebie. Czy zawsze marzyłeś o przejechaniu na wielbłądzie Sahary, o rozegraniu partyjki pokera w Las Vegas, czy zobaczeniu Taj Mahal? Zanim jednak zaczniesz cokolwiek planować, upewnij się że w wybranym przez ciebie kraju jest bezpiecznie, jak odnoszą się tam do białych turystów i jakie są obyczaje i tradycje. Nie chcesz przecież za podrygiwanie do perskiej muzyczki, płynącej z przydrożnej kafejki, trafić do irańskiego więzienia, albo zaszokować małe, tajskie dziecko, głaszcząc je po głowie.

Dobrze jest zacząć od przewodników. Możesz je wypożyczyć w swojej bibliotece. Skseruj sobie najważniejsze informacje, lub je gdzieś zanotuj.

fot. Magdalena Horanin

Internet jest nieskończonym źródłem informacji. Wystarczy wpisać w Google nazwę kraju, do którego się wybierasz. Pomocne portale to: www.nakoniecswiata.pl, www.peron4.pl. W Internecie znajdziesz też olbrzymią listę blogów, takich jak www.nawlasneoczy.wordpress.com. Warto skontaktować się z ich właścicielami, jeśli poszukujesz informacji na jakiś bardzo konkretny temat.

Kasa

Dla wielu z nas taka podróż wydaje się czymś nieosiągalnym właśnie ze względu na pieniądze. Często wyobrażamy sobie, ze będzie to nas kosztowało fortunę. Oczywiście, w dzisiejszych czasach wielu z nas naprawdę nie może sobie pozwolić na chociażby tydzień wakacji. Jednak, jeśli jesteś jednym z tych, którzy co roku wybierają się na all inclusive, albo kupują sobie nowe elektroniczne gadżety, które i tak później leżą w kącie, jeśli co tydzień wychodzisz do klubu, czy kina, może warto się wtedy zastanowić, czy to wszystko jest nam potrzebne.

Najpierw sprawdź na ile chcesz jechać, ile kosztuje lot, ile nocleg, ile jedzenie i rozpisz dokładny budżet. Zastanów się też, w jakich warunkach chcesz mieszkać i czy chciałbyś sobie zafundować parę przyjemności, takich jak masaż czy kurs gotowania.

Przejrzyj wyciąg z konta, zobacz na co wydajesz najwięcej pieniędzy. Czy możesz sobie odmówić tej czy innej przyjemności? Czy możesz żyć bez kolejnej bluzki, drogiego tuszu do rzęs czy nowszej wersji telefonu komórkowego? Policz ile możesz zaoszczędzić właśnie przez nie wydawanie pieniędzy na zbędne rzeczy! Nawet ograniczenie kupowania codziennej prasy to już parę złotych w kieszeni (pamiętaj, ze te same artykuły są dostępne w Internecie). W końcu 5 złotych to wielka micha nudli w Azji, 30 złotych to nocleg w średniej klasy bungalowie w Tajlandii, czy masaż na plaży!

Przeznacz sobie na zaoszczędzenie jakiś konkretny przedział czasowy. Wykreślając kolejne dni z kalendarza, będzie ci łatwiej podtrzymać motywacje.

Na ile jechać?

Tu znowu decyzja należy do ciebie. Możesz spędzić 2 tygodnie w jednym, wybranym kraju, 3 miesiące podróżując po całym kontynencie, lub rok po świecie. Wszystko zależy od twojej sytuacji życiowej, funduszy, sił i chęci. Ułóż sobie jednak czas tak, byś mógł zwiedzić to, co najbardziej chcesz zobaczyć, trochę odpocząć i poznać lokalne zwyczaje. Nigdzie się nie śpiesz, bo i tak nie będziesz w stanie zobaczyć wszystkiego. Porozmawiaj z ludźmi, którzy już tam byli, poczytaj ile zajmuje przemieszczenie się z punktu A do punktu B i zamieść to w swoim grafiku.

Lot

Tutaj rozwiązanie jest proste: śledź loty codziennie. Ceny mogą się zmienić z minuty na minutę, zależnie od cen paliwa. Bilety powinny być dostępne na rok wcześniej i jak tylko zobaczysz dobra okazje-kupuj! Nie zastanawiaj się zbyt długo, nie odwlekaj tego. Zanim jednak kupisz, sprawdź opinie o danej linii na Internecie. Strony taka jak www.airlinequality.com są szczególnie przydatne. Szczególną uwagę przywiązuj do bezpieczeństwa i opóźnień, resztę pozostawiam indywidualnym gustom. Ponieważ jestem dość niska, miejsce na nogi nie jest dla mnie aż tak ważne, nie jestem wybredna jeśli chodzi o jedzenie czy o to, czy stewardessy się do mnie miło uśmiechają. Chce, żeby samolot zabrał mnie na moje wymarzone wakacje i to jest dla mnie najważniejsze.

Ponieważ wśród linii lotniczych jest naprawdę duża konkurencja, oferują one bilety np. do Bangkoku już za 2500 złotych. Warto więc skorzystać z promocji.

Jak się przygotować?

Kupiłeś bilet lotniczy, przeglądasz przewodniki i powoli przygotowujesz się do wyjazdu. Jest to dobry moment, żeby zacząć myśleć o szczegółach wycieczki. Jeśli chcesz zwiedzić jeden kraj, pomyśl jak przemieścisz się z jednego miasta do drugiego. Jeśli masz więcej czasu, polecam korzystanie z lokalnych środków transportu z dwóch powodów: jest to bardziej ekologiczne i pozwoli ci to bardziej poznać zwyczaje i ludzi zamieszkujących dany obszar. Oczywiście wiąże się to często z niewygodną i bardzo długą podróżą (w Birmie pokonanie 240 km zajmuje około 10 godzin). Szczegóły są na pewno dostępne w Internecie lub w przewodnikach.

Zaznacz swoją podróż na Google Maps. Będziesz dokładnie widział gdzie jedziesz, zaoszczędzisz pieniądze na mapach i będziesz mógł ją w każdej chwili wydrukować.

Kolejny krok to ubezpieczenie. Warto je wykupić, nawet jeśli jedziesz tylko na 2 tygodnie. Powinno one pokryć przede wszystkim wydatki medyczne. Bardzo dużo firm oferuje też zwroty pieniędzy za zgubiony bagaż, czy opóźnienie lotu. Warto te opcje wykupić. Nigdy nie wiadomo, co się zdarzy.

Zadzwoń też do swojej lokalnej kliniki chorób tropikalnych i dowiedz się, czy potrzebne są ci szczepienia i na ile przed wyjazdem powinieneś się zaszczepić. Pielęgniarka wypyta cię o twoje plany związane z podrożą i poleci odpowiednie szczepionki.

Pakowanie

Zrób listę. Najważniejsze to kremy do opalania (jeśli jedziesz w miejsce, gdzie słońce grzeje niemiłosiernie), wygodne i odpowiednie obuwie oraz medykamenty. Przeważnie podczas takiej wyprawy nie jest zbyt ważne, co na siebie włożysz. By zmniejszyć bagaż, ogranicz się tylko do paru rzeczy. Resztę możesz kupić na miejscu. Szczególnie w Azji ubrania są bardzo tanie, a akcesoria są o wiele ładniejsze niż te w Europie.

Gdzie spać i jeść?

Poczytaj trochę na ten temat. W niektórych krajach rezerwowanie z wyprzedzeniem nie jest konieczne, a nawet odradzane ze względu na ograniczony dostęp do Internetu, lub nieudolność obsługiwania się nim przez lokalną ludność. Często wystarczy po prostu pojawić się w danej miejscowości i zapytać o nocleg. W najgorszym przypadku pozostanie nam spanie przez jedną noc w najtańszym hostelu. Zawsze możesz zmienić miejscówkę!

Podróżowanie na własną rękę nie oznacza spania w obskurnych miejscach, z pająkami, szczurami i bez bieżącej wody. W Azji średniej klasy bungalow dla 2 osób kosztuje 60 złotych za dobę, w USA ceny za pokój w hotelu to bagatela $10. Każdy przewodnik poleca rożnej klasy zakwaterowanie wraz z cenami.

fot. Magdalena Horanin

Przeważnie najsmaczniejsze i najtańsze jedzenie jest w lokalnych barach, na rynkach i w przydrożnych knajpkach. Często zdarza się, ze nudle, które kupiłeś od pani na rynku będziesz pamiętał do końca swych dni, a te zjedzone w wysokiej klasy restauracji odejdą w zapomnienie po jednym dniu.

Jak zwiedzać?

Teoretycznie proste pytanie. Bierzesz przewodnik, mapy i ruszasz rano w drogę. Jednak czy warto wynajmować przewodników i wykupować wycieczki oferowane przez lokalne biura podroży? Oczywiście, jak najbardziej. Zanim jednak wydasz swoje ciężko zarobione pieniądze na kolejnego przewodnika, zastanów się czy dany pałac lub świątynię możesz zwiedzić sam, używając ulotek i informacji, które już masz ze sobą w przewodniku. Często to wystarczy. Oczywiście, jeśli masz zamiar zapuścić się w dżungle lub pojechać do okolicznych wiosek, może wynajęcie lokalnego przewodnika będzie bezpieczniejsze. Nawet Cejrowski w Kolumbijskiej dżungli korzysta właśnie z usług takich ludzi.

I ostatnie: czy nie jestem na to za stary/za młody?

Nigdy nie jest za późno na przygodę twojego życia. Lepiej cieszyć się z tego, czego się w życiu dokonało, niż żałować, że się czegoś nie zrobiło. Wielu jest ludzi już na emeryturze, którzy podróżują po świecie na własną rękę. Ostatnio zainspirował mnie reportaż pary po 60-tce, którzy postanowili całą swoją emeryturę spędzić podróżując. Do domu wrócą, jak już zobaczą wszystko to, co przez całe życie chcieli zobaczyć.

Młodsi podróżnicy mogą mieć troszkę większy problem. Uzgodnijcie to najpierw z rodzicami, przekalkulujcie swoje kieszonkowe, a jak będzie trzeba poczekajcie do upragnionej 18-stki i wtedy ruszajcie w świat.

Nic nie jest niemożliwe, kiedy się czegoś bardzo chce.

Joanna Szreder

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.