WEMA S.A. z Rumi, oferująca artykuły ceramiczne, posiadająca ponad 20 sklepów na terenie Polski, zapowiada zwolnienia grupowe pracowników. Firma znalazła się na krawędzi bankructwa i jest w stanie upadłości.
Na przestrzeni kilkudziesięciu lat dobrze rozwijająca się firma z Rumi, oferująca artykuły ceramiczne ,jest w stanie upadłości likwidacyjnej. Do końca września bieżącego roku zwolnionych ma zostać blisko 50 osób – informuje Dziennik Bałtycki. Zwolnienia w firmie przeprowadzane są już od dwóch lat. Z firmy musiało odejść już 175 pracowników, teraz czeka to następną grupę zatrudnionych. – Tak duża liczba osób zwolnionych przez jednego pracodawcę stanowi dość duży problem. Nasza baza ofert pracy nie jest w stanie zaspokoić wszystkich – przyznaje Grażyna Sobieraj, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Wejherowie. – Szczęście w nieszczęściu, że zwolnienia w Wemie następują sukcesywnie, a nie jednorazowo. Osobiście nie spotkałam się z tym, aby byli pracownicy Wemy naciskali o zajęcie się nimi w jakiś specjalny sposób – dodaje dyrektor wejherowskiego PUP.
Sprzedaży dotyczą salonów WEMA w Rumi, Słupsku, Olsztynie, Włocławku, Koszalinie i Czarlinie. – W marcu tego roku udało się nam rozstrzygnąć przetarg na sprzedaż dwóch oddziałów firmy, w Słupsku i Koszalinie. Oferty zostały zaakceptowane przez sąd i niebawem podpiszemy akty notarialne. Prowadzimy też rozmowy ze zwycięzcami przetargu odnośnie utrzymania zatrudnienia w tychże oddziałach – zapewnia Dorota Kowalewska, syndyk masy upadłościowej firmy. Kolejny przetarg na oddziały WEMY w Olsztynie, Włocławku i siedziby w Rumi ma być rozpisany w maju tego roku. Tu również mają być prowadzone rozmowy z potencjalnym nabywcą o utrzymaniu zatrudnienia obecnych pracowników.
Cena wywoławcza za przedsiębiorstwo będące przedmiotem przetargu z 27 października 2011 roku ustalona była na poziomie 52 mln złotych. Obejmowała między innymi: siedzibę w Rumi, wszystkie oddziały, towar, wyposażenie, należności czy marka WEMA, budowana z powodzeniem przez długie lata.
