Czternastolatek został ranny w wyniku eksplozji w jednym z lęborskich mieszkań. Chłopiec prawdopodobnie eksperymentował z substancjami wybuchowymi. W ciężkim stanie trafił do szpitala w Wejherowie.
Do zdarzenia doszło późnym wieczorem w piątek w budynku mieszkalym przy ul. Marusarzówny w Lęborku. Jak twierdzi policja, wybuch spowodował czternastolatek, który eksperymentował z chemikaliami. Chłopiec, który interesował się elektroniką i chemią, przeprowadzał swoim pokoju eksperyment. W mieszkaniu była także jego matka.
Wybuch nie uszkodził konstrukcji czterokondygnacyjnego budynku., ale spowodował zniszczenia w mieszkaniu na pierwszym piętrze. O eksplozji poinformowano straż pożarną około godz. 22. Strażacy początkowo sądzili, że doszło do wybuchu gazu. Dlatego na miejsce zdarzenia pojechały dwa zespoły ratownicze i pogotowie gazownicze. Chłopca odwieziono do szpitala w Wejherowie, gdzie już amputowano mu część dłoni. Ma poparzoną twarz i inne uszkodzenia ciała.
Sprawą zajmuje się lęborska policja. Na miejscu już byli pirotechnicy, którzy sprawdzali, jakie materiały posiadał czternastolatek. – Sprawdzimy, w jakim stopniu za eksplozję jest odpowiedzialna matka chłopca, która wiedziała, czym zajmował się czternastolatek – mówi Daniel Pańczyszyn, rzecznik prasowy policji w Lęborku.
A co może matka? Syn powie: – mamo, muszę przygotować doświadczenie na lekcję chemii. I Co??? Kto jest winny?
To prawda. Każdy kto ma dzieci w tym wieku, wie jak jest. Poza tym skąd mogła wiedzieć co syn robi w pokoju? Ale policja i media zawsze znajdą winnych…. Mam nadzieję , że ten chłopiec dochodzi do zdrowia.