Pierwszym dla mnie istotnym wydarzeniem, które miało wpływ na moje pojęcie związków z pochodzeniem było spotkanie w 1980 roku z Lechem Bądkowskim i Izabelą Trojanowską. Lech Bądkowski wtedy redagował rubrykę „Samorządność” w Dzienniku Bałtyckim i przygotowywał się do wydania Tygodnika „Samorządność” zaś Izabela Trojanowski była Prezesem Zrzeszenia Kaszubsko – Pomorskiego i reaktywowała wydawanie miesięcznika „Pomerania”. Jako dosyć młody człowiek (Sekretarz MK Stronnictwa Demokratycznego w Gdańsku) chłonąłem informacje i wiedzę, którą od nich w rozmowach odbierałem. Wtedy w tych dwóch latach „polskiej rewolucji” to jest w roku 1980 i 1981 również w SD następowała całkowita zmiana myślenia. W rubryce „Samorządność” Dziennika Bałtyckiego ukazywały się informacje o konieczności powstawania kół SD w zakładach przemysłowych i być może, o jako jednym z rozwiązań przejęcia SD jako partii politycznej. Ale to temat, który może jak będzie taka możliwość opiszę w jednym z następnych tekstów. Już wtedy zacząłem szukać i zbierać informację o mojej rodzinie i o Pomorzu, ale szczególnie o Kaszubach.
Gdzieś 10 lat temu na targach wydawniczych, które odbywały się w Warszawie na stoisku Uniwersytetu Gdańskiego zobaczyłem książkę autora Marka Dzięcielewskiego – Dzieje Ziemi Mirachowskiej. Były tylko dwa egzemplarze, więc je kupiłem. Z wielkim przejęciem studiowałem jej zapisy. Szczególnie zwróciłem uwagę na ten zapis: „(…) Większe zasługi Zakonowi musiał oddać Piotr z Lewina, skoro w tym samym 1382 r. Winrych von Kniprode nadał mu i jego spadkobiercom dwie wsie na prawie chełmińskim – Leżno Małe(11 włók) i Sierakowice (50 włók). Nic bliższego jednak o nim nie wiadomo poza tym, ze mógł być przedstawicielem Bachów, który osiadł w Lewinie i dał początek rodzinie piszącej się Bach Lewiński herbu Brochwicz III. Genealogowie pruscy wywodzili rody używające herbu Brochwicz III od śląskich Brauschitschów. Natomiast autor drzewa genealogicznego zamieszczonego w wydawnictwie gotajskim wywodzi Bachów z Westfalii. Wielce dla mnie znaczącym jest fakt, że mój tato też urodził się w licznej rodzinie w Sierakowicach. Czy to przypadek? Nie mnie to osądzać. O rodzinie Lewińskich rozmawiałem z obecnie generałem (po nominacji) Januszem Brochwicz – Lewińskim (bohater Powstania Warszawskiego), który mnie potraktował jak bliską sobie rodzinną osobę. Według jego wiedzy Lewińscy pochodzą od Brauschitschów, osiedlili się na Śląsku i założyli Lewin Śląski. Następnie dwaj z nich przenieśli się na Pomorze i założyli Lewino i Lewinko. To tylko niepotwierdzone informacje, ale nie ma faktów je wykluczających. Następnie również w tej wspomnianej książce trafiłem na postać Feliksa Łukasza Lewińskiego z Lewina, który w 1794 r. objął urząd sufragana włocławskiego a następnie biskupa nowo powstałej diecezji podlaskiej (1818r.), a swoje życie zakończył jako senator. I jest fakt mojego pokrewieństwa bardzo realny, gdyż mam na to dokument, który chociaż w sposób pośredni, go uwiarygodniający. Samo wspominane przeze mnie Lewino to pierwszy zapis pochodzi z 1282r. Nazwa tej szlacheckiej wioski pochodzi (prawdopodobnie) od imienia „Lewy”, a pierwszy zapis był w formie „Lenino”. Z tej miejscowości pochodził pierwszy student z Pomorza na Uniwersytecie Krakowskim, a był nim w roku 1434 Jan Lewiński syn Jakuba z Lewina.
I tak w tym krótkim tekście chciałem przedstawić niektóre fakty mające istotny wpływ na moją świadomość o moich więzach z drogimi mi Kaszubami. Dzisiaj już w Warszawie, mogę być aktywny w Oddziale Zrzeszenia Kaszubsko – Pomorskiego, któremu przewodniczy ks. profesor Henryk Skorowski, Rektor Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego (też pochodzący z Rumi, a urodzony niedaleko Sierakowic).
Co mnie napawa dumą, iż jestem Kaszubą to również są słowa, jakie napotkałem w zapisach Encyklopedii Powszechnej S. Orgelbranda wydanej w Warszawie w 1874 roku, które cytuję (w oryginalnej pisowni): „(…) Kaszubi tak w ubiorze jako też i w wielu obyczajach zachowali cechy słowiańskie. Uderza w nich jednak brak wesołości, tak w charakterze, jako też i w zewnętrznych objawach, jakimi są pieśni i tańce; Kaszub śpiewa tylko w kościele, tańczy zaś li tylko na weselu; Kaszubi tylko w okolicach przejęli kilka krótkich pieśni. W ogóle Kaszubi są łagodni, otwarci i pobożni; niesnaski rodzinne, cudzołóstwo, oszustwo, kradzież itd. są rzeczami u nich prawie nieznanemi”.
Przyjmując zaproszenie do pisania w Gazecie podejmę tematy z dwóch dziedzin: ochrona prawa do prywatności i ochrona danych osobowych, a także, co jest moją społeczną działalnością, polityka wobec mikro i małych przedsiębiorstw.
Pochwalony Andrzeju z Lubania, wita Cię stały czytelnik Komentarzy i Opinii – Jarek z Kościerzyny.
Pomyślności Andrzeju w pisaniu historii rodzin i rodów Kaszubów – Adam, związany z rodzinami Gawinów i Jereczków.
Dość przypadkowo „znalazłem” Gazetę Kaszubską. Teraz cieszę się, że jest Ktoś taki, jak Pan – Kaszuba, o dość znanym na Kaszubach, nazwisku, który pisze ciekawe artykuły do tej kaszubskiej gazety. Z wielkim zainteresowaniem czytam i chłonę wszystko, co dotyczy historii Ojczyzny Kaszubów, od Gdańska po Rugię. Jeszcze ciekawsze, dla mnie, jest to, że „chodzimy” prawie tymi samymi ścieżkami. Tu wspomnę szczególnie o Sierakowicach, ale też o Klukowej Hucie i okolicach. Ten rejon bardzo związany jest z nazwiskami rodzinnymi, związanymi z moimi przodkami, takimi jak: Treder, Drywa, Daszkowski, Szuta i Majkowski.Niecierpliwie będę czekał na następne Pańskie artykuły. Pozdrawiam.
Witam mam na imie Arkadiusz Lewiński i szukam swoich korzeni nie jestem pewien czy jesteśmy spokrewnieni ? Prosze o jakieś informacje o rodzie Lewińskich.
Moj tata idziadek pochodzi z gowodlina i po nich otrzymalem pochodzenie niemieckie .sledze dalej moj Rod