fot. archiwum

30 stycznia 1945 roku zatonął „Wilhelm Gustloff” – statek, który wypłynął z Gdyni z niemieckimi uciekinierami. Zatopił go radziecki okręt podwodny. Życie straciło około 9 tysięcy ludzi.

To była najprawdopodobniej największa katastrofa morska świata. 67 lat temu, 30 stycznia o godzinie 21.16 zatonął niemiecki statek „Wilhelm Gustloff”. Na jego pokładzie było 10 tysięcy uciekinierów z Trójmiasta i Prus Wschodnich. Byli wśród nich przede wszystkim cywile, ale także ranni żołnierze, SS-mani, wysocy nazistowscy dygnitarze, dziewczęta ze służby pomocniczej Marynarki Wojennej oraz uczniowie Oficerskiej Szkoły Okrętów Podwodnych. Statek był straszliwie przeładowany i znajdował się na wysokości Ławicy Słupskiej (pomiędzy Ustką i Łebą), gdy trafiły go trzy radzieckie torpedy. „Wilhelm Gustloff” zatonął w ciągu godziny.  Było 15 stopni poniżej zera, a zamieć śnieżna utrudniała akcję ratunkową. Tylko niespełna tysiąc osób przeżyło katastrofę.

fot. archiwum

W 1945 roku radzieckie okręty podwodne zatopiły na Bałtyku trzy statki wywożące niemieckich uciekinierów z Prus Wschodnich. 30 stycznia 1945 roku zatonął „Wilhelm Gustloff”, niespełna dwa tygodnie później „Steuben”.
Na statku „Goya”, który zatonął 16 kwietnia 1945 roku, 12 mil morskich od Łeby, zginęło 7 tysięcy ludzi. Uratowano tylko 165 rozbitków. Kolejne miejsce w tej ponurej statystyce zajmuje „Steuben”: 10 lutego 1945 roku zginęło na nim 3,5 tysiąca ludzi, czyli dwukrotnie więcej niż na „Titanicu”. Szacuje się, że na tych trzech statkach w sumie zginęło 20 tysięcy ludzi. Hołd ofiarom tych morskich tragedii co roku składają mieszkańcy Gdyni i Łeby.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.