Setki wędkarzy z całego kraju przyjechało na Pomorze w nadziei na złapanie wielkiej ryby. Pierwszego stycznia rozpoczął się bowiem sezon połowu troci i łososi. Niestety w tym roku z powodu wysokich temperatur wielu wędkarzy będzie mogło jedynie opowiadać o wielkiej rybie.
Każdego roku pierwszego stycznia wędkarze z całej Polski przyjeżdżają na wybrzeże na połów troci i łososi, dla których zakończył się właśnie okres ochronny. Ryby, które jesienią wpłynęły do pomorskich rzek na tarło, na przełomie grudnia i stycznia wracają do morza. Niestety w tym roku o złapaniu wielkiej ryby zdecydowana większość wędkarzy mogła jedynie pomarzyć.
– Mimo słabych połowów prawdziwi zapaleńcy ani przez moment nie żałują tego czasu spędzonego nad wodą – mówi Wiesław Siewierski, wędkarz, który łowi na Słupi.
Pierwszy dzień sezonu troci i łososi nie dla wszystkich był jednak bezowocny. 60-centymetrową troć udało się złapać wędkarzowi ze Słupska. Słaby początek sezonu to wynik nie tylko wysokich temperatur. Tej jesieni ryby w Słupi zdziesiątkowała bowiem wrzodzienica.