fot. Policja

Słupski Sąd Okręgowy ponownie bada sprawę śmiertelnego wypadku motocyklisty w Lęborku w 2008 r. Sędziowie nadal rozważają winę Marceliny T., z której samochodem zderzył się młody mężczyzna. Apelację wniosła obrona.

fot. Policja

Nie ma wątpliwości, że zawinił motocyklista, który nie żyje. Ciągle nie wiadomo jednak, czy do jego śmierci przyczyniła się kobieta kierująca samochodem. Do wypadku doszło w centrum Lęborka 11 sierpnia 2008 r. Marcelina T., 21-letnia mieszkanka gminy Główczyce, wyjeżdżała daewoo tico z bocznej ulicy. Przed skrzyżowaniem ulicy Wyszyńskiego z aleją Wolności zasygnalizowała skręt w lewo. Wtedy doszło do wypadku z motocyklem, który nieprawidłowo wyprzedzał samochód. Ogromna siła uderzenia wyrzuciła kierowcę i pasażera motoru MZ 150 w powietrze. Kierujący 21-letni Dariusz Z. zmarł w szpitalu. Jego pijany pasażer miał złamaną nogę i inne obrażenia, ale przeżył. Dochodzenie wykazało, że zawinił motocyklista, który kierował bez prawa jazdy, wyprzedzał w miejscu niedozwolonym na linii ciągłej, a jechał z prędkością ok. 80 km/h.

fot. Policja

Marcelina T. została oskarżona i już dwa razy nieprawomocnie skazana za przyczynienie się do śmiertelnego wypadku, który spowodował motocyklista. Lęborski Sąd Rejonowy skazał ją na pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata oraz orzekł na rzecz pokrzywdzonej matki Dariusza Z. 500 zł zadośćuczynienia. Słupski Sąd Okręgowy uchylił pierwszy wyrok, ale drugi otrzymał w mocy.  Teraz apelację wniósł obrońca oskarżonej, który twierdzi, że w czasie procesu w Lęborku nie wyjaśniono, czy Marcelina T. mogła dostrzec motocyklistę i zareagować na jego nieprawidłową jazdę. Zdaniem obrońcy kobiety, mec. Mirosława Rekowskiego, miała na to zaledwie półtorej sekundy, a poza tym nie może ponosić winy za skutki jazdy pijanego kierowcy. Prokuratura natomiast zgadza się z karą, ale domaga się dodatkowo dla kobiety zakazu prowadzenia pojazdów na dwa lata. Tego również żąda pełnomocnik matki motocyklisty, który chce  ponadto podwyższenia wyroku. – Sytuacja była dynamiczna i zaskakująca. Kierująca autem miała za mało czasu na reakcję, która mogłaby pomóc w uniknięciu wypadku. Przy tym motocyklista złamał wszystkie zasady ruchu – wyjaśnia mec. Mirosław Rekowski, obrońca Marceliny T.

Wyrok w tej sprawie może zapaść za tydzień.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.