Krzysztof Starańczak stracił stanowisko Komendanta Wojewódzkiego Policji w Gdańsku. Zastąpi go Krzysztof Gajewski – Komendant Wojewódzki z Bydgoszczy, dokąd z kolei trafi Starańczak. Nieoczekiwana zmiana miejsc?
Oficjalny komunikat mówi o „reorganizacji”, ale powodów odwołania K. Starańczaka jest co najmniej kilka. Od początku roku do Komendy Głównej docierało coraz więcej skarg na szefa pomorskiej policji. Gdańscy policjanci krytykowali komendanta za to, że sprowadzał do Trójmiasta swych dawnych współpracowników z Elbląga. Twierdzili, że Starańczak powierzał im ważne stanowiska i nie liczył się ze zdaniem policjantów z Gdańska. Jednak decydujący wpływ najprawdopodobniej miała bójka policjantów podczas imprezy z okazji Święta Policji 23 lipca tego roku. Zakrapiana alkoholem impreza przerodziła się w bijatykę, w której brało udział kilkunastu funkcjonariuszy. Najpewniej był to skutek narastającego konfliktu.
– To było regularne mordobicie. Myślałem, że kogoś zabiją. Zaczęło się od przepychanki, a skończyło bójką, jak na ustawce kiboli. Teraz chłopaki z prewencji się cieszą, że mogli przy okazji przywalić oficerowi – mówił wówczas świadek zdarzenia. W wyniku bójki policjantów jeden z funkcjonariuszy został ranny w nogę, a kilku mocno pobitych. Sprawą zajęła się prokuratura.
– Impreza w siedzibie Oddziału Prewencji w Gdańsku odbyła się bez zgody Komendanta Wojewódzkiego Policji, który powiadomił o tym fakcie Komendanta Głównego Policji, a on ma prawo wyciągać konsekwencje – przyznał Jan Kościuk, rzecznik prasowy KW Policji w Gdańsku
Krzysztofa Starańczaka czeka jednak miękkie lądowanie: zostanie teraz… szefem policji w kujawsko-pomorskiem. Na Pomorzu zastąpi go Krzysztof Gajewski – od czterech lat Komendant Wojewódzki Policji w Bydgoszczy, a wcześniej Komendant Miejski Policji w Gdańsku (1999-2006).
– Pora zażegnać konflikt, który od pewnego czasu narastał w kierownictwie pomorskiej komendy wojewódzkiej. Dlatego komendanci z województw pomorskiego i kujawsko-pomorskiego zamienią się miejscami – oświadczył Mariusz Sokołowski, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji w Warszawie. I po sprawie.
Starańczak odszedł do Bydgoszczy honorowo.Nie chciał się zgodzić na zatuszowanie zgody wydanej na tą imprezę przez jego zastępcę.Złożył wniosek o jego odwołanie tyle, że Matejuk uległ politykom i posłom i kazał mu wniosek wycofać.Gość nie chciał i chciał odejść na emeryturę tyle,, że się tego przestraszyli i dali mu Bydgoszcz