fot. keparedlowska.nmzg.pl

Jest plan utworzenia rezerwatu morskiego w Gdyni Redłowie. Pracuje nad nim już od 2009 roku Greenpeace Polska i Komitet Badań Morza Polskiej Akademii Nauk. Do wykonania planu brakuje ustawy, której nie ma w polskim prawie.

Greenpeace Polska i Komitet Badań Morza Polskiej Akademii Nauk wystąpili do ministra środowiska z petycją o zmianę ustawy, która miałaby umożliwić powstanie rezerwatu morskiego. Powodem tego miałaby być ochrona rzadkich i zagrożonych gatunków fauny i flory na dnie Morza Bałtyckiego. Obszar ten rozciągałby się wzdłuż Kępy Redłowskiej w Gdyni i chroniłby między innymi jedynego bałtyckiego konika polnego.

fot. keparedlowska.nmzg.pl

Pod petycją podpisało się dwadzieścia dwa tysiące zwolenników. Jedyną i znaczącą przeszkodą w utworzeniu rezerwatu morskiego jest brak przepisów które regulowałyby jaka instytucja miałaby tworzyć, kolejno zarządzać rezerwatami przyrody na obszarach morskich. Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska odpowiada za rezerwaty na lądzie, ale ich kompetencje kończą się na pasie nabrzeża. Z kolei wodami Zatoki Gdańskiej zarządza Urząd Morski w Gdyni, ale do ich zadań nie należy ochrona środowiska – mówi Magdalena Figura, koordynatorka kampanii na rzecz mórz i oceanów Greenpeace Polska.

Plan utworzenia rezerwatu popierają gdyńscy urzędnicy – To nie jest prosta sprawa, ale ma poparcie miasta – twierdzi Bartosz Frankowski, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa Urzędu Miasta Gdyni.

1 KOMENTARZ

  1. tworzcie szybciej te rezerwaty , bo nam wyłowią wszystko, wywalcie obce bandery połowowe z naszych wód , i dajcie żyć tym organizmom wodnym i nie tylko , i nie jedzcie tyle , po co konsumujecie tyle i taak Wam na zdrowie to nie wychodzi , powodzenia.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.