Polskich rybaków czeka dwumiesięczny przymusowy postój w porcie. 1-go lipca na wschodnim Bałtyku rozpoczął się okres ochrony dorszy. Zakaz połowu najbardziej dochodowego na Bałtyku gatunku ryb boleśnie odczują rybacy i przetwórcy.
Rybacy właśnie przestali łowic dorsze. Od pierwszego lipca, z powodu tarła, na wschodnim Bałtyku rozpoczął się okres ochrony dla tego gatunku ryb. – Zakaz połowu najważniejszych dla naszej floty ryb oznacza przymusowy postój w porcie dla zdecydowanej większości jednostek mówi Andrzej Tyszkiewicz, armator z Ustki.
Armatorzy w czasie dwumiesięcznego przymusowego postoju muszą przygotować jednostki do kolejnego sezonu. Zwykli rybacy muszą w tym czasie szukać innego zajęcia. Każdego roku coraz trudniej im jest przetrwać letni zakaz połowu dorszy. Gdy nie można łowić część armatorów przerabia swoje kutry na statki wycieczkowe i próbuje zarobić na turystyce. Rybacy narzekają jednak, że coraz większa konkurencja sprawiła, że i ta branża jest znacznie mniej dochodowa niż jeszcze kilka lat temu. Rybacy mówią, że latem na rybach zarabiają jedynie smażalnie.