Kilkudziesięciu kupców i właścicieli warsztatów usługowych protestuje przeciwko zamykaniu ulic na słupskiej starówce. Z powodu ograniczenia ruchu samochodów w centrum Słupska, obroty przedsiębiorców spadły nawet o 70 procent.
Remont ulicy Grodzkiej, biegnącej przez środek słupskiej starówki, rozpoczął się kilka tygodni temu. Początkowo władze miasta chciały jedynie wyremontować zniszczoną nawierzchnię ulicy. Gdy pod zerwanym asfaltem odkryto dobrze zachowane fragmenty osiemnastowiecznej kostki brukowej, a także piwnice kamienic, miasto zmieniło plany. Prezydent postanowił zamknąć ulicę dla ruchu i zrobić z niej deptak. Problem w tym, że na słupskiej starówce stary jest jedynie fragment bruku i trzy kamieniczki. Cały kwartał miasta z kilkunastoma ulicami i kamienicami spaliła bowiem armia czerwona, która w marcu 1945 wkroczyła do Słupska. Mimo, że dziś w budżecie miasta nie ma pieniędzy na odbudowanie odkrytych podczas remontu fundamentów kamieniczek, zdaniem władz Słupska zamknięcie ulicy Grodzkiej to pierwszy krok do odbudowy starówki.
Tymczasem zamknięcie starówki dla ruchu drogowego, to pustki u fryzjera, pustki w mięsnym, sportowym i kilkudziesięciu innych sklepach i zakładach usługowych. Przeciwko planom miasta i ograniczeniu ruchu na starówce protestują zgodnie wszyscy przedsiębiorcy ze Starego Rynku i okolicznych uliczek. Ale na razie protesty przedsiębiorców nie robią wrażenia na urzędnikach ratusza. Rewitalizacja Starego Rynku w Słupsku trwa już od kilku lat. Dotychczas miastu udało się odnowić elewację bloków i zamienić płytki chodnikowe na bruk.
Komentarze do artykułu (dodaj własny »).
Jeszcze nikt nie skomentował tego artykułu.
Jeżeli masz ochotę, rozpocznij dyskusję.
Skorzystaj z formularza znajdującego się poniżej.