35-letni mężczyzna utonął podczas nurkowania w jeziorze Wdzydze na Kaszubach . Na miejsce przyleciał śmigłowiec ratunkowy. Mimo reanimacji nurek zmarł.
Do tragedii na jeziorze Wdzydze (powiat kościerski) doszło w niedzielę ok. godz. 13. 35-letni mężczyzna pod okiem instruktora brał lekcje nurkowania i nagle zasłabł. Instruktor sam próbował reanimować poszkodowanego, a jednocześnie wezwał pomoc. Wkrótce w pobliskiej miejscowości Borsk wylądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Mimo akcji reanimacyjnej płetwonurek zmarł. Przyczyną śmierci był najprawdopodobniej atak serca.