fot. G. Sojda

Takiej historii nie powstydziłby się sam Walt Disney. Potrącona przez samochód  locha do mieszkańca Charbrowa, który  dokarmiał ją zimą,  przyprowadziła swoje potomstwo. Kilka minut później ranny dzik padł. Rolnikowi nie pozostało nic innego, jak  zaopiekować się osieroconym stadkiem sześciu dzików. Do dziś przeżyły dwa…

fot. G. Sojda

– To naprawdę wzruszająca historia – mówi Antoni Grucholc, mieszkaniec wsi Charbrowo w gminie Wicko. Dwa dni temu na podwórzu jego gospodarstwa agroturystycznego pojawiła się ciężko ranna locha, którą rolnik dokarmiał czasem zimą. – Wyraźnie było widać, że została potrącona przez samochód. Trochę się jej obawiałem, bo ranny dzik jest nieobliczalny, ale ona po chwili padła na środku podwórka. Gdy podszedłem sprawdzić,  czy żyje, wokół niej pojawiło się cały miot młodych – opowiada rolnik. – To tak jakby chciała mi powiedzieć przed śmiercią, że mam wychować jej dzieci – dodaje. O tym, że dziki są niezwykle inteligentne – wiadomo powszechnie. Zwierzę po prostu szukało pomocy.

fot. G. Sojda

W ten sposób pan Antoni stał się opiekunem sześciu dziczych prosiąt. Nistety pierwsze dni bez matki przeżyły tylko dwa. Na razie opiekun karmi je krowim mlekiem, które maluchy chętnie piją. – Myślę, że gdy je uratował, miały nie więcej niż 10 dni – mówi Grzegorz Sojda z Łeby, który przyjaźni się z Antonim Grucholcem. To on zaprosił reportera GK do Charbrowa.

fot. G. Sojda

Ich matka ze swym stadem często żerowała w pobliżu wsi, a mieszkańcy czasem dokarmiali dziki zimą. Teraz potomstwo potrzebuje pomocy ludzi. Dziesięciodniowe prosięta nie miałyby w naturze żadnych szans na przeżycie. Antoni Grucholc zapowiada, że po odchowaniu, wypuści oba dziki na wolność. Najpewniej więc wrócą do swego stada. Tymczasem opiekun dzików ma już kłopoty z powodu małych dzików. Zgodnie z prawem nie wolno mu bowiem trzymać w zagrodzie dzikiej zwierzyny. Z pomocą ma przyjść starosta lęborski, który wyda specjalne pozwolenie na opiekę nad dwoma sierotami. Wzruszającą historię dzików z Charbrowa opisaliśmy w połowie kwietnia. teraz znowu zrobiło się o nich głośno, bo pokazała je telewizja TVN.

5 KOMENTARZE

  1. Pan Antoni to wspaniały człowiek. Kiedyś poznaliśmy tĘ lochę, ona wiedziała gdzie przyjść po pomoc. Życzymy zdrowia opiekunowi i maleństwom.

  2. Wspaniały czyn, pogratulować tylko postawy.
    Ale czy młode odchowane w warunkach ,,domowych” poradzą sobie później na wolności?

  3. Niestety Pan Antoni nie ma doświadczenia w odchowywaniu dzikich zwierząt w niewoli, tak więc najpewniej nie poradzą sobie w niewoli – zapewne wrócą do niego albo zaczną podchodzić do osad ludzkich i szukać pożywienia w ich obrębie – odchowywane nieodpowiednio dzikie zwierzęta tracą naturalną rezerwę do człowieka.

  4. Z tego co wiem zaczęli się go czepiać i straszyć mandatami. ZOSTAWCIE TEGO DOBREGO CZŁOWIEKA W SPOKOJU !!! Zamiast pomóc to jeszcze chcą go dobić… Polska.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.